Kamień Śląski został po raz pierwszy wzmiankowany w kronice Galia Anonima w związku z pobytem tutaj w 1104 roku księcia Bolesława Krzywoustego. Około 1183 r. urodził się tutaj św. Jacek Odrowąż.
Z Kamienia Śląskiego pochodzili też Czesław i Bronisława Odrowążowie, których Kościół ogłosił błogosławionymi.
Parafia w Kamieniu Śląskim została po raz pierwszy wzmiankowana w 1250 roku. Obecny kościół pod wezwaniem św. Jacka pochodzi z 1632 r. i zbudowany jest w stylu barokowym (przebudowany w 1910 r.)
W 1957 r. obchodzono jubileusz 700-lecia Śmierci św. Jacka, a w 1966 r. odbyły się tutaj wielkie uroczystości milenijne z udziałem prymasa Polski, kardynała Stefana Wyszyńskiego i ówczesnego metropolity krakowskiego, kardynała Karola Wojtyły, dziś papieża Jana Pawia II.
U sierpnia br w Kamieniu Śląskim uroczyście obchodzono 400 - lecie kanonizacji św. Jacka. Na uroczystości, oprócz dostojników kościelnych z arcybiskupem kolońskim ks. kardynałem Joachimem Meisnerem i ordynariuszem opolskim, ks. biskupem Alfonsem Nossolem na czele, przybyła również rodzina von Strachwitzów, do których do 1945 r. należały dobra kamieńskie.
W centrum miejscowości, obok kościoła, leży olbrzymi 24/ tonowy głaz narzutowy, od którego ma pochodzić nazwa Kamień Śl.
J.Szulc
SANKTUARIUM
Przybyszowi, który dzisiaj zawitałby do Kamienia Śląskiego po raz pierwszy, trudno byłoby uwierzyć, że jeszcze w 1990 r. okazały zamek - Sanktuarium św. Jacka - straszył swoim wyglądem.
Dewastacja zamku i przyległych zabudowań, których ostatnim właścicielem był hrabia Hiacynt von Strachwitz, zaczęła się w 1945 roku, kiedy to nastąpiło jego upaństwowienie. Początkowo był siedzibą domu dziecka, a później władało nim wojsko. Całkowitej dewastacji dokonał w 1973 roku pożar, który sprawił, że perła i chluba tej ziemi zamieniła się w ruinę, na odbudowę której nigdy nie starczało ani pomysłu, ani pieniędzy.
Pod koniec lat osiemdziesiątych wojsko oddało obiekt (a właściwie jego ruinę) państwu, a konkretnie gminie Gogolin. 14 grudnia 1990 r. władze gminy przekazały zamek Kurii Diecezjalnej w Opolu. Do dziś w gabinecie burmistrza wisi, oprawione w ozdobne ramki, podziękowanie biskupa Alfonsa Nossola:
| "Serdeczne dzięki za życzliwość".
Odbudowy pałacu wraz z kaplicą, oficyną i zabudowaniami gospodarczymi, a także uporządkowania i rewaloryzacji parku, dokonano w cztery lata. W niedzielę 14 sierpnia br., w ramach 400 - letniej rocznicy kanonizacji św. Jacka, dokonano uroczystego poświęcenia i oddano do użytku Sanktuarium wraz kompleksem obiektów.
Krótki, jak na polskie warunki, okres odbudowy, był możliwy przede wszystkim dzięki sponsorom, a zwłaszcza pomocy Fundacji Współpracy Polsko - Niemieckiej, a także ofiarności wiernych i bezinteresownej pracy wielu osób. Szczególnie dużo wysiłku, zwłaszcza przy pracach po-
rządkowych, włożyli mieszkańcy Kamienia śląskiego i pobliskiego Kamionka.
Dzisiaj zamek i pomieszczenia w zabudowaniach towarzyszących stanowi Centrum Kultury i Nauki Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego. W przyszłości stanie się on również ośrodkiem rekolekcyjnym i miejscem spotkań ekumenicznych i międzynarodowych.
Już teraz organizowane są tutaj wielce prestiżowe konferencje i sympozja naukowe. Do takich zaliczyć można na przykład odbytą niedawno Międzynarodową Konferencję Naukową "Rodzina w warunkach przemian ustrojowych", zorganizowaną przez Wydział Ekonomiczny Uniwersytetu Opolskiego.
Sanktuarium-kaplica wraz z okazałym parkiem są dostępne dla wszystkich przez cały rok. "U św. Jacka" można się posilić i ugasić pragnienie. Serwuje się tu także wyśmienite piwo.
Sołtys w spódnicy
Kiedy wybierała się na zebranie wiejskie, które miało dokonać wyboru nowego sołtysa, usłyszała słowa matki: 'Dzioucha, ino nie daj się tam wybrać. Masz dom i małe dzieci!". Było to w 1988 roku, gdy dotychczasowy sołtys Kamienia Śląskiego,
Antoni Matuszek doczekał się już słusznego wieku i po trzydziestu latach "sołtysowania", postanowił oddać swój urząd w ręce kogoś młodszego.
Na nic zdały się słowa matki; ludzi przekonały do Bronisławy Kałuży jej społecznikowska postawa i zaangażowanie się w sprawy całej wsi i jej mieszkańców. Znali ją bowiem dobrze - w Kamieniu mieszkała od urodzenia i zawsze była tam, gdzie było coś do roboty dla całej wioski lub choćby dla pojedynczych osób.
Przez wiele lat była terenowym opiekunem społecznym i nie obce jej były kłopoty i potrzeby ludzi chorych, starych i tych najbiedniejszych. Organizowała wycieczki religijno - krajoznawcze, wiejskie dożynki, prace społeczne. M lała widać ten dar zjednywania sobie ludzi, bo rzadko się zdarzało, żeby ktoś odmówił jej pomocy w tych działaniach.
Potem matka powie: "Wiesz dzioucha, jak chcesz mieć na wszystko czas, to musisz robić to, co naprawdę robić trzeba". A roboty było dużo; w domu małoletni jeszcze synowie, pięciohektarowe gospodarstwo (maź pracuje w Zakładach Wapienniczych w Tarnowie Oplskim) i całe te rozliczne obowiązki, wynikające z "sołtysowania" - pobieranie podatków i obowiązkowych ubezpieczeń, wystawianie świadectw pochodzenia zwierząt, opinii, upoważnień, zaświadczeń, organizacja zebrań wiejskich i Rady Sołeckiej...
W październiku br. panią Bronisławę wybrano sołtysem po raz trzeci. Po raz trzeci wybrano ją również do Rady Miasta i Gminy Gogolin, gdzie w obecnej kadencji zasiada w Zarządzie i przewodniczy Komisji Rolnictwa.
Dzisiaj Bronisława Kałuża z niekłamaną dumą mówi o Kamieniu i jego mieszkańcach:
"Jest u nas wielu ludzi, którzy chcą, żeby było coraz ładniej. Przecież to nie moja zasługa, że tyle tu kwiatów i zieleni. Jakoś tak nikt nie ma odwagi wymigać się od pracy na rzecz swojej ' wioski. Babie zresztą trudno odmówić i zawsze znajdą się chętni do uporządkowania terenu po wyburzonych budynkach, założenia kwietników czy pomocy przy budowie wiaty na przystanku PKS. A już szczególnie wielu się zmobilizowało, gdy trzeba było pomóc przy odbudowie naszego zamku. Chodziło głownie o prace porządkowe, w które zaangażowali się również mieszkańcy Kamionka".
O swoim udziale w tych wszystkich inicjatywach na rzecz Kamienia Śląskiego pani Bronisława nie chce mówić: "Ja nawet nie muszę specjalnie ludzi namawiać. W tym moim sołtysowaniu wielu mi pomaga. Robimy to przecież dla siebie".
Nie chce też mówić o swoim udziale w organizacji dorocznych już zjazdów rolników z regionu opolskiego, przygotowaniach do "Żniwnioka Gogolińskiego (w tym roku III nagroda), organizacji "Swaczyny Śląskiej" w 1992 r., imprezach z okazji Dnia Kobiet, wycieczkach dla mieszkańców...
Jest już jej tajemnicą, kiedy i jak znajduje jeszcze czas, by uczęszczać na zajęcia Diecezjalnego Uniwersytetu Ludności Wiejskiej w Opolu. Ukończyła Liceum Ogólnokształcące, ale uważa, że wiedzy nigdy za dużo. Uczestniczy więc w cotygodniowych zajęciach z etyki, kultury ludowej, poszerza wiedzę z zakresu rolnictwa i przysposabia się do prac tzw. społecznie użytecznych na rzecz wioski i gminy...
Jako kobieta przezorna upatruje duże szansę dla ludności wiejskiej w popularnej już w całej Europie agroturystyce. Od dwóch lat własny dom przysposobiła do tego celu; posiada już stałych gości z Niemiec, dla których pobyt w Kamieniu Śląskim stał się nie lada atrakcją.