WODZENIE NIEDŹWIEDŹIA
W kalendarzu jeszcze zima, a już wielkie ożywienie w KALENDARZU OBRZĘDOWYM. Kończy się okres „Szkubonioł piyrza", który to w nie jednej jeszcze rodzinie żywo tkwi. W naszych miejscowościach pojawił się „NIEDŹWIEDŹ", który chodził od domu do domu wraz z grupą innych przebierańców.
„Wodzenie Niedźwiedzia" to przebogaty, tak w treści jak i formy, obyczaj żywo kultywowany na naszej Gogolińskiej Ziemi. Obyczaj ten wywodzi się z dalekiej przeszłości, kiedy to jeszcze nie było zbyt wiele kościołów, sądów, które to instytucje dzisiaj łagodzą (lub powinny to czynić) zwaśnione lub skłócone strony.
Ludzie już wtedy wiedzieli, że trzeba żyć ze sobą w zgodzie: obrali więc sobie „ofiarnego kozła" owego „Niedźwiedzia", któremu przypisywano winę za wszystkie zło, mające miejsce na przestrzeni całego minionego roku. Nie czekano więc - tak jak to się dzisiaj stosuje - dziesięć lat;
aby z okazji misji przeprosić sąsiada lub inną osobę za wyrządzone zło lub krzywdę, lecz czyniono to corocznie.
Wypada teraz przedstawić „osoby" biorące udział w obrzędzie „Wodzenia Niedźwiedzia": Niedźwiedź (jako ów kozioł ofiarny), Masołrz, Kowal, Państwo Młode, Kominiołrz, Cyganka, Śmierć, Piekołrz, i jeszcze inne osoby, reprezentujące wszystkie zawody, występujące kiedyś na wsi (szkoda, że już nie dzisiaj). Chodził też dawniej bocian (symbol wiejskiej akuszerki).
W takiej to gromadzie chodzono od domu do domu, wszędzie wytykając gospodarzom ich „grzechy", które obciążały ich sumienie. Wszystkie jednak winy i przewinienia przypisywano „Niedźwiedziowi". Chodzenie kończy się wieczorem wspólną zabawą, ,,Niedźwiedź", z zachowaniem odpowiedniego rytuału zostaje zabity, a wszyscy uczestnicy zabawy częstowani są „krwią z Niedźwiedzia".
Warto w tym miejscu wspomnieć o tych grupach „Wodzenia Niedźwiedzia", które w swoim czasie istniały na terenie naszej gminy. Mało kto dziś pamięta, że w latach pięćdziesiątych działała bardzo dobra grupa w Odrowążu z wielkim „Szandarom" - nieżyjącym już Wilhelmem Gruchotem. Dużą popularność zyskała również grupa z Karłubca, która swoje „chodzenie" kończyła zawsze w karczmie „U Kachla" (dzisiaj ani tej grupy, ani karczmy już nie ma). Dawne tradycje kontynuują jednak w Karłubcu: nowym zespołem kierują teraz panowie German i Jarosz.
Najdalej swoim rodowodem sięga grupa „Wodzenia Niedźwiedzia" z Obrowca. Udokumentowane dane o jej istnieniu pochodzą z połowy ubiegłego stulecia. Największe jednak osiągnięcia grupa uzyskała pod „wodzą" pana Jan Michalika. Wielokrotnie występowali na przeglądach wojewódzkich, a także reprezentowali Opolszczyznę na przeglądach ogólnopolskich. Zawsze zajmowali znaczące miejsca. Grupa ta współpracuje z poetką ludowa panią Martą Świentek, która jest autorką wszystkich tekstów, corocznie aktualizowanych o nowe „grzechy". Obecnie grupą z Obrowca kieruje pan Zenon Drożdżyński.
W ostatnim czasie ożywiła się grupa „Niedźwiedziowa" z Górażdży, która szczególnie udanie zaprezentowała się na ostatnim - trzecim już z kolei -gminnym przeglądzie „Wodzenia Niedźwiedzia". „Dobrym duszkiem" tego zespołu jest niestrudzona pani Wal-trauda Wicher.
Niech żałują ci wszyscy, którzy w dniu 26 marca br. pozostali w domu i nie byli na tym niezwykle barwnym przeglądzie. Sala w Szkole Podstawowej nr 2 pękała w szwach, a „Niedźwiednicy" prześcigali się w pomysłach i realizacji. Spontaniczna też była reakcja sali na to wszystko, co działo się na scenie i proscenium. Śpiewano, tańczono, mówiono przepiękne teksty.
Niejeden z nas przeniósł się wtedy w odległe czasy, kiedy to jeszcze wszystko było bardzo żywe w naszych wioskach.
„Niedźwiedź" tańczył z „gospodynią" panią dr Marią Urbaniec, Cyganka tańczyła z burmistrzem panem Norbertem Urbańcem... Dopisali zaproszeni goście, którzy nie kryli swego podziwu i wzruszenia:
- „Było to tak żywe i spontaniczne, że myśleliśmy, że jesteśmy na autentycznym Wodzeniu Niedźwiedzia w dawnych czasach gdzieś w Obrowcu, Górażdżach, Odrowążu czy Karłubcu. Była też prasa i opolskie radio.
Ocena przeglądu należała jednak do konkursowego Jury, które obradowało w składzie:
prof. Teresa Smolińska -przewodnicząca, członkowie:
Jerzy Lipka, Jan Michalik, Wacław Ludwig. Pierwszą nagrodę w wysokości 500 złotych - ufundowaną przez UMiG w Gogolinie - przyznano zespołowi z Górażdży, drugą - ufundowaną przez ZC-W „Górażdże" SA - zespołowi z Obrowca, trzecią (ufundowaną przez S.U.W.P z Gogolina) zespołowi z Choruli. Równorzędne wyróżnienia otrzymały grupy ze Strzebniowa i z Karłubca. Pięknym pucharem uhonorowano także występujący poza konkursem zespół z Nakła.
Na koniec nastąpiło ,,pogrzebanie basa". Obyczaj ten jest symbolicznym zakończeniem karnawału. Zgodnie z tradycją grupa „żałobników" odprawiła pozornie smutne, w rzeczywistości zaś ucieszne i krotochwilne, scenki żegnania na czas wielkiego postu basa -wielkiej trąby.
Cała ta impreza nie mogłaby się naturalnie odbyć bez udziału wielu ludzi „dobrej woli". Dziękuję w tym miejscu w imieniu jurorów. Jak i licznie zgromadzonej publiczności, a przede wszystkim uczestniczących zespołów, wszystkim sponsorom za ufundowanie nagród, pracownikom UMiG za wielkie serce i zaangażowanie w przygotowanie i realizację tej imprezy. Dziękuję też wszystkim bezimiennym osobom i instytucjom za wsparcie i pomoc. Jeżeli kogoś pominąłem, to naturalnie winę za to ponosi „Niedźwiedź".
Jerzy Lipka
„Kto się tej krwi napije będzie bogaty i długo pożyje"
NIEDŹWIEDŹ '95 — GÓRAŻDŻE
A teraz goście mili, czas już nadchodzi -
ten paskudnik Niedźwiedź moc ma na sumieniu,
więc się zabieramy ku sądzeniu:
wszystko co niedobre to jego jest wina,
patrzcie, jak mu blednie mina.
W naszym Górażdżu dość on tu spaskudził
kiedy tak bezkarnie między nami chodził.
Was wszystkich biorę za świadków
i pytam was, czy za wszystko co niedobre
jest paskudnik winny?
- WINNY -
Kto jest winny, że miliony my zarabiali, a teraz liczy grosikami my się stali?
Wszyscy (głośno krzyczą)
Niedźwiedź!
Kto jest winny,
że z milionów na złotówki pospadało,
to i tak wszystko podrożało?
Niedźwiedź!
Kto jest winny,
że telefony jeszcze nie działają,
choć już trzy lata je podłączają?
Niedźwiedź!
Kto jest temu winny,
że w naszych klubach trenerów zmieniają,
a sportowcy i tak lepiej nie grają?
Niedźwiedź!
Kto temu winny, że w Gogolinie bary się pięknie rozwijają, a w Górażdżu podupadają, a ceny za piwo dźwigają?
Niedźwiedź!
Kto jest temu winny,
że u nas raz chodniki pięknie układają,
potem płytki zrywają,
a za miesiąc znów je układają?
Niedźwiedź!
I tak to wina tego charpagana została jednomyślnie przez wszystkich uznana. Kara na brynola srogo nałożymy, według paragrafu łeb mu odetniemy. Jucha trza wytoczyć do ostatnich kropel, żeby ścierwo stwardło jak lodowy sopel. Teraz kacie, weź szabla do ręki, chlastnij tego drania, co tu zaraz klęknie. Spuście juchę do michy i chłepcie do dna, coby więcej nie czyniła zła. Dejcie też se łyknąć tu tej całej zgraji, co nos baną chwalić przez ten roczek cały. Kto się tej krwi napije będzie bogaty i długo pożyje. Niech tradycja nie zanika za rok przyjdzie Niedźwiedź i ta sama klika.