Lat 42, zodiakalny Rak („urodziłem się 22 lipca, więc sporo we mnie Lwa"). Żonaty (Urszula - „mądra kobieta o dużym wyczuciu psychicznym i psychologicznym" - zajmuje się domem i wymaga obecności męża przynajmniej w soboty i w niedziele). Dwoje dzieci (Tomek i Ania). Od listopada 1994 roku mieszkaniec Gogolina (własny dom, który stanowi oazę spokoju i miejsce na relaks).
Z Opolszczyzną związany od 14 roku życia. W Opolu ukończył szkołę średnią i studia w Wyższej Szkole Inżynierskiej. Ukończył też studia dyplomowe na Uniwersytecie Wrocławskim (prawo) i Akademii Ekonomicznej w Krakowie (handel zagraniczny). Z Zakładami w Górażdżach związany jest od roku 1975; pracę zawodową rozpoczął na stanowisku referenta w Dziale Technicznym. Jedenaście lat później jest już zastępcą dyrektora d.s. Obrotu Handlowego. Szefem całej firmy został w roku 1991. Od roku 1993 - Prezes Zarządu i Dyrektor Generalny ZC-W „Górażdże" SA.
Zainteresowania pozazawodowe: dobra muzyka - od rocka po muzykę poważną (stąd sympatia do orkiestry dętej M. Makioli i Opolskiej Filharmonii, którą ZC-W życzliwie sponsorują). Lubi sport i cieszy go jego rozwój w Górażdżach - „ Tu nie chodzi o wyniki sportowe (choć i one są ważne), ale przede wszystkim o tworzenie warunków do powszechnego uprawiania sportu przez naszą młodzież. To lepsze niż rozrabianie na dyskotece". Sam chętnie jeździ na rowerze i pływa. Uwielbia też piesze wędrówki po górach: - „Mam dobre, profesjonalne buty, jednak żona, która towarzyszy mi w tych wędrówkach, wykazuje lepszą ode mnie kondycją". Urlop z zasady spędza w Polsce: - „Nasze góry są piękne zarówno w zimie, jak i w lecie".
Prezesuje Stowarzyszeniu Inżynierów i Techników Przemysłu Materiałów Budowlanych (SITPMB): - „ W ostatnich latach zapomniano o polskich inżynierach, o polskiej myśli technicznej. Jest w tym jednak trochę winy samych inżynierów, którzy za rzadko występują razem". Co najmniej raz w miesiącu przewodniczy obradom Prezydium Zarządu Głównego SITPMB, a na co dzień życzliwie patronuje dwóm inżynierskim kołom zakładowym w Górażdżach i Choruli: -„ Cieszy mnie, gdy młodzi inżynierowie chcą się zrzeszać, organizować sympozja naukowe. Koła zakładowe stwarzają płaszczyznę do wymiany poglądów, integrują kadrę techniczną. To prawie nic nie kosztuje a przynosi wymierne efekty".
„Medal Chleba": „Wzruszyłem się tym faktem niezmiernie. Przecież chleb to symbol całego naszego życia. Pan Lipka sporządził ten medal własnoręcznie. To wyróżnienie bardzo mnie ucieszyło: moja praca, a więc moje życie, zostało zauważone nie przez oficjalne gremium, ale przez jednego z mieszkańców naszej gminy. Przecież całe nasze życie ma służyć ludziom - zarówno w sferze materialnej, jak i duchowej".
(szaf)