,,(…) Jeszcze nie otrząsnęliśmy się z tej strasznej tragedii, jaka nawiedziła nasz kraj, szczególnie rejon Polski Południowej, w tym również naszą gminę. Powódź zniszczyła tysiące hektarów pól uprawnych, budynki mieszkalne i gospodarcze, bydło, trzodę chlewną, dorobek całego życia niejednego człowieka. Zabrała też niejedno życie ludzkie.
(…) Zastanawialiśmy się, czy po tej tragedii ochodzić święto plonów, czyli nasz tradycyjny „żniwniok”. Rada Miasta. Zarząd i Komisja Rolna Rady doszły do wniosku, że tej tradycji nie możemy zaniechać. Postanowiliśmy, że obchody święta plonów będą tym razem skromniejsze. Przede wszystkim chcemy podziękować Panu Bogu za tegoroczne plony. Stąd ta dzisiejsza msza polowa pod gołym niebem, jako symbol zbliżenia do Boga w myśl przekonania, że rolnik pod gołym niebem pracuje i pod gołym niebem Panu Bogu dziękujemy za plony.
Dziękujemy Wam rolnicy, że w tych trudnych czasach nie zabrakło nam chleba powszedniego. Dziękujemy Opatrzności, że przeżyliśmy tę straszną tragedię. Dziękujemy że otworzyło się tyle serc ludzkich niosących pomoc. (…) W imieniu tych, którzy tę pomoc otrzymali, pragnę wszystkim bardzo gorąco podziękować szczególnie strażakom z naszej gminy, którzy z narażeniem zdrowia i życia walczyli z żywiołem.
Pragnę, yśmy sobie nadal pomagali, abyśmy byli sobie braćmi i reagowali na głos serca”
(z wystąpienia burmistrza MiG)
Przystępując do organizacji tegorocznego święta plonów - „Żniwnioka '97 - organizatorzy mieli świadomość, że wszyscy pamiętają niedawną klęskę powodzi, która dotknęła wielu rolników. Mieli też świadomość, że plony tegoroczne były mniejsze niż w latach poprzednich.
Tym większą więc wdzięczność należało okazać naszym rolnikom, którzy mimo wyjątkowo niesprzyjających w tym roku warunków z prawdziwie chłopskim uporem wcielali w życie maksymę: „Każdy kłos na wagę złota".
I tak też uczynili organizatorzy tegorocznych dożynek, którzy zadbali o to, by godnie i odświętnie podziękować rolnikom za ich tegoroczny trud.
„Gogoliński Żniwniok '97" rozpoczął się tradycyjnym korowodem dożynkowym. Trasa wiodła jak zwykle od Szkoły Podstawowej nr 2 do amfiteatru. Licznie zgromadzona publiczność miała co podziwiać. Poszczególne sołectwa jeszcze raz wykazały się dużym poczuciem humoru i dowcipu: obok tradycyjnych koron żniwnych i tegorocznych płodów rolnych widzieliśmy na korowodowych wozach prawdziwie artystyczne scenki rodzajowe, tryskające rubaszno-ludowym humorem.
Na przedzie korowodu, w paradnych strojach, orkiestra z Górażdży, a tuż za nią, w pięknie wystrojonej bryczce, starostowie tegorocznych dożynek w towarzystwie pani wicewojewody Apolonii Klepacz i burmistrza Gogolina pana Norberta Urbańca.
Wieloletnia tradycja nakazuje rozpoczęcie uroczystości dożynkowych mszą świętą, odprawianą w podziękowaniu za zbiory i w intencji wszystkich rolników. Tym razem uczestniczyliśmy w mszy polowej, pod gołym niebem, w amfiteatrze. Msza św., celebrowana przez pięciu księży, nadała uroczystości niezwykle podniosły i refleksyjny charakter. Piękną i głęboką w swej treści homilię wygłosił ksiądz Andrzej Hanisz - dyrektor Radia „Góra Świętej Anny".
W trakcie mszy starostowie dożynek wręczyli burmistrzowi bochen chleba, wypieczony już z tegorocznego zboża, z symbolicznym przesłaniem, aby „dzielił go sprawiedliwie, tak aby starczyło go dla każdego".
A potem, też jak nakazuje dożynkowa tradycja, nastał czas zabawy i rozrywki. W bloku muzyczno-rozrywkowym zobaczyliśmy i usłyszeliśmy między innymi: Orkiestrę Dętą z Jabłonkowa, reprezentacyjny Zespół Pieśni i Tańca ZG PZKO w Czeskim Cieszynie „Skotniczka" z Orłowa-Lutynii (Czechy). Były też nasze zespoły artystyczne: „Szwarne Dziołchy", grupa kabaretowa z Karłubca, rodzina Przemusów, zespół akordeonistów „Akord", zespół taneczny DFK. Najwięcej jednak braw zebrała grecka grupa „Orfeusz", która do Gogolina przyjechała w charakterze „gościa specjalnego". Przez gogolińską publiczność przyjęta została entuzjastycznie. „Żniwniok '97" zakończyła zabawa ludowa.
(szaf)