Teren Obrowca jest niezwykle bogaty w odkrycia archeologiczne. W ponad trzydziestu miejscach natrafiono tutaj na ślady kultury materialnej ludzi sprzed wielu wieków. Najstarsze znaleziska zdaniem archeologów pochodzą jeszcze z młodszej epoki kamiennej czyli neolitu, a być może są jeszcze starsze. Okres neolitu trwał od około 4000 do 1800 roku przed naszą erą. Charakteryzował się on na Śląsku początkiem osiedlania się ludności, a następnie rozpoczęciem uprawy roli oraz hodowli bydła. Znaleziska z neolitu w Obrowcu to kamienne narzędzia, w tym toporek oraz motyka.
Nowsze znaleziska pochodzą z epoki brązu. W ogrodzie szkolnym w Obrowcu odkryto skorupy naczyń z V okresu brązu, a więc z IX-VII wieku pnę. Skorupy z tej samej epoki znaleziono m.in, koło stawu w środku wsi oraz nad Odrą. Był to na Śląsku okres tzw. kultury łużyckiej, której cechą m.in. było wytwarzanie przedmiotów z brązu, czyli stopu miedzi z cyną. Ludność stosowała ciałopalny obrządek pogrzebowy. W okresie tym budowano już osady obronne.
Miejscem, gdzie dokonano niezwykle interesujących odkryć, jest pole pod lasem, na prawo od drogi do Kręp-nej, noszące nazwę "Świętokierz". Być może ta bardzo stara nazwa nawiązuje do dawnego kultu drzew. Podania ustane dotyczące tego miejsca wskazują, że był tam kiedyś zamek, który się zapadł a także, że w tym miejscu zamierzano w przeszłości budować kościół. W 1925 roku w trakcie wybierania piasku na polu rodziny Mi-chalik natrafiono na czarną warstwę paleniskową, w której były różne przedmioty. Powiadomiono o tym odkryciu miejscowego nauczyciela Ericha Kałużę, aten sprowadził archeologów. Na Świętokrzu natknięto się na zwęglone słupy i poziomo leżące belki wyznaczające zarys chaty z przełomu IV i V wieku naszej ery. Chata posiadała wylepioną gliną podłogę. Obiekt miał 660 cm długości i 600 cm szerokości. W nim znaleziono dużą ilość zabytków ceramicznych i przedmiotów metalowych, przeważnie wtórnie przepalonych w ogniu.
Podczas prac wykopaliskowych prowadzonych na Świętokrzu w październiku 1925 roku znaleziono m.in. następujące przedmioty: fragmenty zapinek brązowych i żelaznych, prostokątną sprzączkę do pasa, różnego rodzaju zniekształcone blaszkowate i taśmowe okucia brązowe, żelazny nóż, gwóźdź.
Wśród znacznej ilości przepalonych kości ludzkich wyróżniono też pewną ilość kości zwierzęcych, w tym ptasich. Na uwagę zasługuje znaleziony tam srebrny denar panującego w latach 98-117 naszej ery cesarza rzymskiego Trajana oraz częściowo zżuźlone skorupy wytłaczanej importowanej ceramiki. Znaleziska te są dowodem, że przez Obrowiec przebiegał boczny szlak handlowy i docierali tutaj kupcy rzymscy. Jeździli oni przez Bramę Morawską wzdłuż Odry, nad morze, przede wszystkim po bursztyn. Oprócz bursztynu kupcy kupowali skóry i płody rolne, a w zamian przywozili na nasze ziemie naczynia z brązu, broń, ozdoby, monety i ozdobną ceramikę.
Na temat wykopalisk na Świętokrzu pisała ówczesna prasa, poświęcono tez im szereg artykułów naukowych. Badania na Świętokrzu w roku 1925 prowadził uczony o nazwisku Mótefind. Przypuszczał on, że znaleziska są następstwem pochówku w spalonym domu, bądź skutkiem szczególnie okrutnego napadu połączonego ze spaleniem obrońców w drewnianej chacie. W późniejszych latach w tym miejscu, na powierzchni ziemi nadal znajdowano skorupy naczyń, przepalonych kości i grudki stopionego brązu. Wszystkie znaleziska pochodziły z czasów rzymskich z IV i V wieku naszej ery. Analiza zebranego materiału skłoniła prowadzącego już po wojnie Jerzego Szydtowskiego do wysunięcia tezy, że Świętokierz był w okresie wpływów rzymskich miejscem spalenia zwłok, zgodnie z obowiązującym wówczas obrządkiem pogrzebowym. Za takim stanowiskiem przemawiają liczne ludzkie szczątki kostne oraz przepalona i rozrzucona bogata zawartość. Obrzęd ciałopalenia odbywał się poza osadą w miejscu poświęconym zmarłym. Decydowały w tym przypadku względy wierzeniowe oraz praktyczne, gdyż istniało niebezpieczeństwo pożaru dla osady i dla zbiorów na polach. Jeszcze inną tezą zaprezentowała Lucyna Szafran-Szadkowska. Uznała bowiem, że obiekt odkryty na Świętokrzu jest pozostałością po łaźni rzymskiej, t-aźnia miała stanowić element zespołu leczniczo-kuracyjnego, służącego do skutecznego leczenia dolegliwości.
Znaleziska z czasów rzymskich odkryto w Obrowcu również na Postowej Górze. W ostatnich dziesięcioleciach znajdowano tam ceramikę z okresu rzymskiego i przepalone kości. Znaleziono tam również maty grot oszczepu. W 1954 roku natrafiono na Postowej Górze na grób, z którego uratowano fragmenty popielnicy, przepaloną miseczkę oraz przepaloną bogato zdobioną czarkę. W 1960 roku badania tutaj prowadził Jerzy Szydłowski, który zebrał szereg skorup, niektóre z nich były zdobione.
Fakt istnienia w czasach rzymskich, a więc blisko dwa tysiące lat temu, na terenie Obrowca osady potwierdzają ponadto znaleziska w kilku innych miejscach na terenie wsi oraz wzdłuż brzegu doliny Odry. Obok drogi nad Odrą natrafiono na szereg fragmentów naczyń, z których jedno, pochodzące z V wieku, było wykonane na kole. Jeszcze liczniejsze są w Obrowcu miejsca, z których znaleziska (najczęściej ceramika) pochodzą już z okresu średniowiecza. Wielość miejsc znalezisk archeologicznych oraz ich charakter potwierdza tezę, że w rejonie dzisiejszego Obrowca ludzie osiedlili się już bardzo dawno temu.
Miejscem tajemniczym w Obrowcu jest owiane legendami średniowieczne grodzisko nad Odrą, zwane Tempelbergiem. Położone około 200 metrów od koryta rzeki grodzisko otoczonej jest szeroką fosą. Wysokość usypanego stożka ziemi, licząc od zewnętrznego otoczenia, dochodzi do czterech metrów. Przeprowadzone na Tempelbergu pod koniec ubiegłego stulecia oraz w 1957 roku badania archeologiczne doprowadziły do znalezienia kawałków naczyń z XIII-XV wieku. Tempelberg może pamiętać wyprawę wojsk tatarskich z 1241 roku, gdyż część z nich posuwała się wzdłuż prawego brzegu Odry od Koźla do Opola. Prawdopodobnie Tempelberg, położony w pobliżu dogodnego przejścia przez Odrę, stanowił w tych czasach umocnioną strażnicę chroniącą bród. Etymologia miejscowa nazwę tego miejsca wyprowadza od rycerskiego zakonu Templariuszy, którzy swoje zamki mieli posiadać w Otmęcie, Rogowie Opolskim i Krapkowicach. Zgodnie z legendą z Tempelbergu miały prowadzić podziemne ganki właśnie do tych zamków. Dodać należy, że Templariusze są na Śląsku wymieniani od 1226 roku. Pierwszą ich śląską posiadłością otrzymaną od księcia Henryka Brodatego była Mała Oleśnica koło Oławy. Znamienne jest to, że wioskę tę zwano później polem Templariuszy czyli Tempelfeld. Być może w podobny sposób powstała nazwa Tempelberg, jako góra-wzgórze-kopiec Templariuszy. Nie można jednak też wykluczyć innego pochodzenia tej nazwy. Nadmienić w tym miejscu trzeba, że teza o prawdopodobnej bytności Templariuszy w naszej okolicy występuje w literaturze historycznej od dawna. Jednoznacznie jednak trzeba wskazać, że dotąd nie natrafiono na żaden średniowieczny dokument, który by to potwierdzał.
Z grodziskiem nad Odrą wiążą mieszkańcy Obrowca pochodzenia nazwy swojej miejscowości. W Tempelbergu w czasach późniejszych miało znajdować się gniazdo rozbójników, tzw. Raubritterów, którzy napadali na kupców i rabowali towary. Stąd miejsce to zgodnie z legendą nazwano Obrabowcem, od którego wyprowadza się już bezpośrednio dzisiejszą nazwę wioski. Podanie mówi, że za grzechy rozbójników ich siedziba zapadła się pod ziemię, a później miała być widywana na Tempelbergu "biała pani" z psem oraz miało tam straszyć.
Wśród interesujących średniowiecznych znalezisk archeologicznych na terenie Obrowca wymienić można monety a także ceramikę. Kawałki średniowiecznych naczyń znaleziono w ponad 20 miejscach na terenie całej wioski.
Ponieważ niektóre znaleziska w Obrowcu pochodzą też z czasów nowszych można się spotkać z hipotezą, iż te są pozostałością po Szwedach z wojny trzydziestoletniej (1618-1648). Wskazuje się też miejsca na naszym terenie, gdzie Szwedzi mają być pochowani. Ustne przekazy dotyczą m.in. Wygody i Ciecieszonki. To chyba Ciecieszonki dotyczy informacja zawarta w "Kwartalniku Opolskim" z 1986 roku pod tytułem "Grób szwedzki na bagnach blisko Obrowca". Autor powołując się na opracowanie z 1926 roku napisał m.in. tak:
"W bagnie tym, jak mówi miejscowe podanie, znalazło swój grób podczas ucieczki blisko 3 tysiące Szwedów, gdy ich armia została pobita przez żołnierzy cesarskich. Podanie to przechodząc z ust do ust wciąż otrzymuje nowe wsparcie, ponieważ od czasu do czasu wygrzebuje się w suchych miejscach broń. Badacze dowodzą, że nie idzie tu o Szwedów lecz o część oddziałów Man-sfelda".
Dodać należy, że Mansfeid był protestanckim dowódcą, którego wojska w czasie wojny trzydziestoletniej przebywały w naszej okolicy.
Podsumowując dotychczasowe wyniki badań archeologicznych w Obrowcu stwierdzić trzeba, że dostarczyły one bardzo interesujących informacji na temat przeszłości tego terenu. Równocześnie można też wyrazić przekonanie, że nasza ziemia kryje jeszcze wiele archeologicznych tajemnic.
Józef Szulc